Bez tytułu
Komentarze: 0
Dziwna rzecz...zamiast wsiąść do pierwszego lepszego autobusu jaki jechał w moim kierunku to stałam przez godzinę na tym cholernym wietrze i gapiłam się na faceta....swoją drogą on też mógł do jakiegoś wsiąść...tak cholernie mi kogoś przypominał...przez chwile nawet pomyślałam że jak by się uprzeć to mógłby być to on...czyżby sobowtór....podobno też takiego mam...chyba nie prędko zapomnę....tak bardzo chciałabym budzić się obok niego każdego dnia...tylko jak? ja tu a on tam na drugim końcu świata...szwędając się po tych wszystkich miejscach można się dopatrzeć przystojniaków....i nawet widziałam :P tylko co z tego jak to nie to....dopóki czegoś nie sprawdzę dopóki się nie przekonam....to nie zapomnę....
Dodaj komentarz